Uwielbiam Łazukę w jego filmach z lat 60-tych i 70-tych. Nawet chwilowe pojawienie się tego aktora polepsza klimat całego filmu. Wystarczy wspomnieć "Nie lubię poniedziałku". Jego rola Edzia w "Małżeństwo z rozsądku" to absolutna rewelacja. Bohdan Łazuka to trochę playboy trochę alkoholik ale mimo wszystko postać autentyczna i szczera (mając na uwadze dzisiejsze zakłamanie naszych pseudo-gwiazd). Łazuka ma nadzwyczajny dar wprowadzania pewnego specyficznego, przyśmiewczego i sentymentalnego klimatu. Jego stosunek do kobiet jest dziś już może anachroniczny ale ma swój urok dobrych starych czasów.
Jednym słowem Łazuka jest the best a jeśli ktoś twierdź inaczej to wpierdol ;-)

Proszę odnieść się do merytoryki i nie sprawdzać mi literówek oraz przecinków bo to faszyzm i komunizm XXI wieku!!!!!!!!!!!!!!!!!!