PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=7996}
7,1 653
oceny
7,1 10 1 653
Zagubione uczucia
powrót do forum filmu Zagubione uczucia

Mieszane uczucia

ocenił(a) film na 6

Już sam tytuł filmu pasuje jak kwiatek do kożucha, zwiastuje bardziej jakiś przedwojenny
melodramat niż socrealistycznego ''produkcyjniaka''. Trochę drażniła mnie też gra aktorska Marii
Klejdysz, z tym uporczywym udręczonym spojrzeniem w bok.

Jednak na pewno na plus można zaliczyć sam pomysł ukazania portretu zagonionej matki czwórki
dzieci i jej najstarszego syna, który buntuje się przeciw nadmiernym obowiązkom, jakie nakłada na
jego 14-letnie barki życie. Pomijając już ideologiczne tło odbudowy socjalistycznej ojczyzny, film
nieźle pokazuje realia Nowej Huty końca lat 50-tych - wszechobecne błoto i maszyny budowlane,
współtworzące miasto bez Boga i kościołów. Przepełnione tramwaje, bary pełne niebieskich ptaków
na bakier z prawem, zakupy w PSS-ie.

Trochę razi powierzchowne ukazanie psychologii postaci, ale i tak jest w tym filmie kilka scen, które
wciąż się bronią: scena z nieudanym zakupem piłki dla syna (wzrusza rezygnacja Stańczakowej,
kiedy zamiast piłki musi kupić Adamowi tanie spodnie) i finałowa scena wypadku, nawet mimo że nie
dowiadujemy się z niej wszystkiego.

Na osobną pochwałę zasługuje Andrzej Jurczak w swojej pierwszej roli. Jest prawdziwy jako Adam -
zmuszony do przyśpieszonej dorosłości, zapomniany przez zapracowaną matkę i wyśmiewany przez
kolegów. Bardzo dorosła rola młodego debiutanta.

Ogólnie - film trochę nierówny; jeśli obejrzeć, to dla roli Adama i jako wspomnienie z tamtych lat.

tepee

A czy pisząc "socrealistycznego produkcyjniaka" nie pomyliłeś się trochę? Z całą pewnością ten film takim nie jest.

ocenił(a) film na 6
ELIOT100

Rok powstania filmu i osadzenie akcji w realiach budującej się Nowej Huty - sztandarowej budowy lat 50-tych, motyw przodownicy pracy oraz nacisk na pokazanie negatywnych wpływów "zepsutej" kultury na młodzież (aluzje do "niebieskich ptaków", wówczas publicznie piętnowanych i tępionych; motyw koncertu muzyki brazylijskiej jako odmiany od soc-realowej szarości; pokazanie w negatywnym świetle spożywania alkoholu przez młodych) skłoniły mnie do kwalifikacji filmu do tego nurtu. Ale jest to tylko moja opinia. Pozdrawiam

tepee

Moim zdaniem w filmie widać znaczące odstępstwa od kanonów przyjętych w epoce socrealu. Może nie mamy tu jeszcze do czynienia z pełna odwilżą, ale widać już jej przebłyski. Wreszcie nie ma przedstawiania rzeczywistości mlekiem płynącej, zakłócanej jedynie przez imperialistycznych agentów. Wreszcie nieszczęścia i niedole przestały być przypisywane szpiegom i sprzedawczykom z łapami pełnymi dolarów, jak na przykład w "Pościgu", lub łapami pełnymi kosztownych dzieł sztuki, (np "Czarci Żleb"). Teraz radość życia zakłócają wewnętrzne problemy, nie mające nic wspólnego z wrogami socjalizmu. Wreszcie pokazano, że w tym ustroju też może być pod górkę i że wiara w Lenina gór nie przeniesie. Tego nigdy nie zaakceptowałaby cenzura przed 1956 rokiem i dlatego moim zdaniem nie można filmu wrzucić do jednego wora z produkcjami socrealizmu. Uważam, że on taką nie jest. Pzdr.

ELIOT100

Dokładnie tak. Ja bym powiedział, że film nawet delikatnie uderza w system - pokazuje, że mimo bycia przodownicą pracy, niekoniecznie jest się szczęśliwą osobą. Przecież te francuskie turystki wręcz współczują tej przodownicy, a gdy podają jej rękę, to nie w geście gratulacji, tylko w geście pocieszenia. To widać. Ona sama ma smutny wyraz twarzy, chwaląc się przecież swoimi osiągnięciami. A gdy pada pytanie, co może sobie kupić za 1000 złotych, to facet się wtrąca i przerywa wywiad - niewygodne pytanie.

ocenił(a) film na 8
Wolfgang1984

Myślę, że film uderza w system wcale nie tak delikatnie. Poza wspomnianą świetną sceną wywiadu, to przecież sztandarowy twór planu sześcioletniego - Nowa Huta - jest pokazany jako miejsce, gdzie nie da się żyć. Wszędzie błoto, szarość, nędza (owszem, przodownica pracy żyje w jako takim mieszkaniu, ale zwróćmy uwagę, jak wygląda dom Mańka). Nie ma żadnej solidarności klasy robotniczej, w ogóle nie ma żadnej wspólnoty w nowych osiedlach, człowiek człowiekowi wilkiem. Dominuje poczucie samotności. Jak pokazano dygnitarza partyjnego, który w filmie socrealistycznym był autorytetem i wzorem cnót? Tutaj towarzysz Stańczak porzuca żonę z czworgiem dzieci i robi karierę. Robotnicy są pokazani jako ludzie zmęczeni. Wcale nie myślą o budowie socjalizmu, chcą tylko mieć na chleb. Na ulicach grasują młodociani przestępcy (jak się sugeruje w filmie, to system wyrzucił ich na margines; gdy rodzina i szkoła nie mogą dać oparcia, poczucie wspólnoty udaje się odnaleźć tylko wśród chuliganów).
Właściwie można by powiedzieć, że poruszono te same tematy, co w produkcyjniakach, tylko tutaj wszystko - wartości, priorytety, ocena świata - zostało odwrócone. W sumie podobnie jest w "Człowieku na torze" - pod względem tematyki i miejsca akcji pasowałby idealnie do kinematografii początku lat 50., ale wymowa jest już inna, wręcz dokładnie przeciwna.
A o tym, że "Zagubione uczucia" były nie w smak władzy, świadczy fakt, że w 1957 były wyświetlone tylko kilka razy, potem nagle zadecydowano o skierowaniu filmu na półkę.

ocenił(a) film na 6
Gnietek

Rzeczywiście. Aż się zdziwiłem, że można było wtedy zrobić taki film.

ocenił(a) film na 8
kotek38

Opinie eliota 100,gniotka i kotka 38 doskonale wyrażają moją opinię o tym interesującym filmie.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones